Orlen ma wiele scenariuszy

O tym, że kryzys związany z pandemią uderzy w sektor paliwowy eksperci wiedzieli od dawna – zaraza wyszła bowiem z Chin, które są najważniejszym krajem na energetycznej mapie świata. Jednakże niewielu przypuszczało, że COVID-19 przyniesie skutki tak katastrofalne, że postawi na głowie cały świat, w tym rynek naftowy, będący segmentem kluczowym dla globalnej gospodarki.

Ropa naftowa, będąca efektem trwających miliony lat procesów geologicznych, jest najważniejszym surowcem nowoczesnej gospodarki. Do największych producentów ropy naftowej zalicza się Arabię Saudyjską, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Katar, Kuwejt czy Irak. Są one odpowiedzialne za ponad 60% światowej podaży. Do czołówki producentów zalicza się również Stany Zjednoczone, Rosję, Norwegię. W zależności od miejsca wydobycia rozróżnia się różne typy ropy (WTI, Ural, Brent), a nawet  od jej… smaku (jest on  jedynie miarą zasiarczenia). Oczywiście, tak ważny surowiec jak ropa, jest również przedmiotem obrotu na rynku oraz spekulacji. Najwygodniejszą metodą kupna dużych ilości ropy jest kupno kontraktu terminowego na dostawę 1000 baryłek (około 42 tys. galonów ropy).  Cena ropy uzależniona jest silnie od polityki międzynarodowej.

Jeszcze kilka miesięcy nikt się tego nie mógł spodziewać, ale stało się. Na rynkach światowych cena ropy naftowej spadła… poniżej zera. Za jej odbiór kilkoma cysternami producenci płacili odbiorcom ponad 40.000 dolarów. W Polsce ceny paliw na niektórych stacjach spadły do poziomu sprzed wielu lat – poniżej czterech złotych za litr. Jak podaje łódzka firma Reflex, zajmująca się monitorowaniem rynku paliw, obecnie paliwa są tańsze w Polsce o 20 procent niż przed rokiem. Jej analitycy, czytamy na stronie https://echodnia.eu/radomskie,  przewidują, że już wkrótce średni poziom cen benzyny bezołowiowej „95” w kraju spadnie poniżej 4 złotych za litr. W piątek średnia cena paliw w Polsce wynosiła w przypadku benzyny bezołowiowej „95” – 4,01 zł. za litr, bezołowiowej „98” – 4,35 , oleju napędowego 4,13  i autogazu 1,77 zł. za litr. Od początku marca odnotowano obniżki rzędu 86 groszy na litrze benzyny i 90 groszy na litrze oleju napędowego. Warto dodać, że cena autogazu podlega wahaniom sezonowym. Paliwo to zaczyna być coraz droższe we wrześniu i październiku, a potem zaczyna tanieć na przełomie zimy i wiosny. Obecna sytuacja na rynku ropy naftowej daje jednak podstawy, by spodziewać się kolejnych obniżek propan-butanu.

W związku z sytuacją spowodowaną wzrostem zakażeń koronawirusem prezes PKN Orlen Daniel Obajtek zapewnił (https://www.polskieradio24.pl), że w Polsce na stacjach nie zabraknie paliwa. Orlen ma opracowanych wiele scenariuszy na wypadek zwiększenia zachorowalności i jest przygotowany na każdą ewentualność. – Dostosowujemy się do każdej sytuacji na rynku. Pragnę zaznaczyć, że nie będzie i nie ma problemu z zaopatrzeniem naszych stacji. Jest to  sprawa strategiczna dla państwa. To nie tylko produkt, to także bezpieczeństwo. Jesteśmy w pełni przygotowani, by zabezpieczyć dostawy paliw do naszych stacji – mówił prezes Orlenu słuchaczom Polskiego Radia. Dodał, że firma udowodniła, iż potrafi wykonać swoje zadanie podczas tzw. kryzysu chlorkowego, kiedy w ubiegłym roku przez 46 dni ropociągiem „Przyjaźń” nie płynęła ropa do polskich rafinerii. Dostosowaliśmy nasze możliwości i wszystkie stacje w tym czasie były zaopatrzone, a ceny nie szybowały do góry.

Gospodarka Rosji traci dziennie 100 mld. rubli (1,33 mld USD) z powodu ograniczeń związanych z pandemią koronawirusa – oświadczył w piątek minister gospodarki Maksim Reszetnikow. Bank centralny Rosji prognozuje, że spadek PKB w tym roku wyniesie 4-6 procent. Według niego, ropy naftowej wrócą do poziomu powyżej 40 USD za baryłkę dopiero w 2022 roku. Inflacja w Rosji przekroczy wcześniej wyznaczony poziom 4 proc. i może wzrosnąć do 4,8 proc., ale w latach 2021-22 wróci do poprzedniego poziomu. Oprócz ograniczeń związanych z pandemią, gospodarska rosyjska boryka się ze spadkiem cen ropy i zmniejszeniem popytu na rosyjski eksport. Prezydent Władimir Putin przyznał w piątek, że obecna sytuacja – gdy pandemia ogranicza aktywność wielu gałęzi gospodarki – jest trudniejsza, niż w czasie kryzysu z lat 2008-2009.

Fot. ilustracyjne. Andrzej Piechocki

 

 

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*