Na koncercie „zrodził się” przechodni kapelusz

Mieli zawitać do Polski równo dwa lata temu. Mieli, ale na drodze stanęła epidemia COVID-19. Fani byli jednakże cierpliwi. Czekali. I się doczekali. W listopadzie 2022.

Kanadyjska grupa The Dead South zagrała już w Gdańsku, Warszawie i Wrocławiu, dzisiaj kończy polską trasę w Krakowie. Wrażenia? Na wczorajszym koncercie we Wrocławiu – bardzo dobre. Ciekawa muzyka w ciekawym, momentami zachwycającym, wykonaniu. O niebo lepsza na żywo, niż w teledysku YouTube. Soczyste, wielopłaszczyznowe, jakże charakterystyczne, brzmienie. Umiejętnie „ubrane” w dynamikę. Z dużą wrażliwością i wyczuciem, splecione z wokalem. Na dodatek, całość w opcji: dobry kontakt z publiką.

Melodyjność poszczególnych utworów wprawia ją w ruch – stacjonarnie i tanecznie w ducie lub grupie. Zauważalni są fani ubrani na modłę zespołu: czarne spodnie, szelki i kapelusz, biała koszula. W pewnym momencie „zrodził się” przechodni kapelusz: rzucony w widowni na estradę, wracała na widownię, rzucony z estrady na widownię, wracał na estradę. Ot, taka sympatyczna zabawa. W bardzo sympatycznej atmosferze. W takiej sytuacji, nie mogło być inaczej, nie obyło się bez bisów. Przed godziną 22.30 ostatni utwór. I więcej nie będzie. Szkoda…

Publika wyrusza w drogę powrotną sprzed Centrum Koncertowego A2 w różne strony Polski i – na co wskazywały tablice rejestracyjne aut – Europy. Warto było przyjechać… Z bliska i z daleka. Z Polski, Belgii, Danii, Holandii, Niemiec, Wielkiej Brytanii.

Fot. Andrzej Piechocki

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*