Kilka godzin uporczywej walki z żywiołem

Marzeniem każdego dziennikarza, a tym bardziej fotoreportera, jest być we właściwym miejscu, we właściwym czasie… Miałem to „szczęście”, chociaż takie słowo jest nieadekwatne do sytuacji.

Wszystko zaczęło się w drugi dzień Świąt Wielkanocnych w Kudowie Zdroju. W godzinach porannych, widok okna zasłonił słup dymu unoszący się z pobliskiego hotelu „Adam & Spa”. Okazało się, że płonie położony tuż przy hotelu śmietnik, do którego ktoś nieodpowiedzialnie wrzucił tlący się jeszcze popiół. To był  początek zdarzeń. Krzyki personelu hotelowego i próby ugaszenia zarzewia ognia nic nie dawały. W konsekwencji tego zajął się parkujący obok autokar. Z oddali słychać było dźwięk syren straży z kudowskiej remizy, która zaalarmowana o pożarze, po kilkunastu minutach dojechała na miejsce zdarzenia.

Strażacy zastali na miejscu pożar autokaru, samochodu osobowego, busa oraz całej ściany budynku. Natychmiast przystąpiono do ewakuacji wszystkich gości oraz personelu (ok. 130 osób), wezwane zostały wszystkie okoliczne jednostki straży pożarnej. Po około 30 minutach akcji ogień objął już niedostępne od wewnątrz poddasze. Siły do gaszenia wciąż były niewystarczające, wezwano kolejne jednostki. Mimo szybkiej i heroicznej walki strażaków, nie udało się w pierwszej fazie zapanować nad ogniem. W płonącym autokarze zaczęły wybuchać zainstalowane w nim butle gazowe oraz opony. Rozchodzące się dźwięki powodowały wyjątkowe wrażenie,  kojarzyły  się z ciężkimi walkami, wręcz bombardowaniem.

Po kilku godzinach uporczywej walki z żywiołem udało się ugasić pożar. Na szczęście, obyło się bez ofiar. Łącznie w akcji brało 20 jednostek pożarniczych, służby energetyczne, gazowe, pogotowie ratunkowe i policja.

Fot. Roman Szymański

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*