Rozrywka

Czesław Śpiewa to zespół o nieproporcjonalnie małym dorobku i krótkiej obecności na scenie w porównaniu do liczby jego entuzjastów. W ciągu dwóch lat wydał on dwie płyty, otrzymał tytuł solisty roku, Fryderyka za album roku i piosenkę roku oraz został okrzyknięty nową twarzą fonografii. Zawładnął sercami tysięcy Polaków i nie tylko. Ostatnio mogliśmy go podziwiać w Blue Note w Poznaniu.

Październikowa trzynastka nie musi być pechowa. W dobry nastrój wprowadzi ciebie muzyka house. Za 10 zł zabawisz się w Arenie, gdzie specjalnie dla studentów poznańskich uczelni zagrają: DJ W, Fafaq, Miqro, Neevald, Gegory oraz Tralien i Bart Clavel.

Z oglądaniem „Satl” jest trochę tak, jak ze skokiem na głęboką wodę. Zanurzasz się w tym amerykańskim filmie nie wiedząc, co cię tak naprawdę czeka, brakuje ci tchu w trakcie oglądania, a kiedy się kończy i wynurzasz głowę, masz ochotę zanurzyć się ponownie. Dlaczego?

Na czwartego października planowany jest pierwszy po przerwie wakacyjnej koncert poznańskiego zespołu Black Snow. Tym razem zaprasza on swoich miłośników do pubu Dubliner na godzinę 21. Będzie można posłuchać także nowych tworów, nad którymi kapela właśnie pracuje.

Jak to możliwe, że odkopana w katedrze w Antiochii Święta Włócznia, cudem uratowała życie krzyżowcom z pierwszej krucjaty?

Cosa nostra, Yakuza czy Nigeria Connection to znane w kręgach przestępczych gangi. Niestety, powszechnym trendem stało się obecnie tworzenie band przez meneli w celu zdobycia władzy na większym terytorium miasta. Od niedawna bandy meneli sieją także postrach w grze StreetRivals na Facebooku.

Rozmawiając o muzyce rockowej czy metalowej, podświadomie kreujemy w głowach obraz dzikich, zarośniętych kolesiów bezlitośnie katujących swoje instrumenty. Zwykle przewodzi im wokalista, kolejny dziki, który z gołą klatą, jak opętany, skacze po scenie, macha bujną szopą i jednocześnie wydaje z siebie mniej lub bardziej szalone odgłosy.

Wakacje i piękna pogoda sprzyjają pokazom filmów na świeżym powietrzu. Dlatego też nie powinien dziwić fakt, że w Poznaniu rośnie liczba miejsc, gdzie są takie seanse.

Ethan podszedł najpierw do regałów z książkami, z ciekawości sprawdzając tytuły. Zważywszy na to, kogo okradali,
nie zdziwiło go, że większość publikacji poświęcona była ezoteryce. Wypatrzył Zekerboni Pietra Mory, siedemnastowieczny traktat o magii, o którym wiedział, że znaleziono go u Casanovy, co posłużyło do oskarżenia słynnego kochanka o czary w 1755 roku.

Boogie Boysów zobaczyłem po raz pierwszy podczas poznańskiego podkoziołka. Jak każdy inny występujący wówczas zespół, zagrali zaledwie kilkadziesiąt minut. Wrażenie jednak było porażające. To tak jakbym w towarzystwie niezłego perkusisty widział dwóch Jerrych Lee Lewisów (jeżeli przesadzam, to tylko trochę).