Spuszczone głowy Argentyńczyków

W meczu otwarcia turnieju piłkarskiego Copa America 2011 spotkali się: faworyzowana reprezentacja Argentyny i reprezentacja Boliwii. Pierwsza połowa nie dostarczyła kibicom zbyt wielu emocji. Jedynymi groźniejszymi sytuacjami, o których warto wspomnieć, były dwie okazje do zdobycia gola przez Argentyńczyków.

W 31 minucie świetną indywidualną akcją popisał się Lionel Messi. Minął obrońców rywala i podał do Carlosa Teveza. Po jego strzale z trudem piłkę na rzut rożny wybił bramkarz boliwijski Arias. Dwie minuty później Argentyna mogła znów strzelić bramkę. Jednak Esteban Cambiasso nie zdołał wbić piłki do bramki, po tym jak bramkarz wypuścił ją z rąk. Reprezentacja Boliwii w pierwszej połowie koncentrowała się na obronie własnej bramki.

Druga połowa zaczęła się sensacyjnie. W 48 minucie, po dośrodkowaniu z lewej strony z rzutu rożnego, bramkę dla Boliwii zdobył Edvaldo. Argentyna natychmiast rzuciła się do odrabiania straty. Brak precyzji przy wykończeniu akcji był jednak przeszkodą. Boliwijczycy mogli jeszcze podwyższyć prowadzenie. W sytuacji sam na sam z boliwijskim napastnikiem świetnie spisał się argentyński goalkeeper Sergio Romero. Kluczową dla dalszego losu meczu okazała się zmiana, jakiej dokonał argentyński szkoleniowiec. Na boisko za Ezequiela Lavezziego wszedł Sergio Agüero. Efekty były widoczne bardzo szybko. W 76 minucie po zgraniu piłki klatką piersiową przez Nicolasa Burdisso popisał się on pięknym wolejem, doprowadzając do remisu.

Końcowe minuty meczu upłynęły pod znakiem ciągłych ataków Argentyńczyków. Jednak nie udało im się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Mecz zakończył się remisem 1:1. Wynik ten jest wielką niespodzianką. Po zakończeniu spotkania piłkarze argentyńscy schodzili z murawy ze spuszczonymi głowami.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*