Rok pod znakiem Smoleńska

10.04.2010. Tę datę pamięta chyba każdy z nas. Jedna z najczarniejszych, jaka przytrafiła się Polsce. Szok, niedowierzanie, ból. To wszystko, niestety, jeszcze przed pogrzebem prezydenckiej pary, przerodziło się w polityczną grę. Czy Polacy dziś, dokładnie rok po katastrofie, potrafią czcić pamięć w taki sam sposób, jak 12 miesięcy temu?

Smoleńska moneta, jak każda, ma swoje dwie strony. Na awersie politycy, frakcji rządzącej i opozycji, wykorzystujący katastrofę jako jeden z elementów przedwyborczych zagrywek. Na rewersie zwykli obywatele, szukający ochrony pod skrzydłami orła. Pierwsze zgrzyty pojawiły się już kilka tygodni przed rocznicą. Spór o to kto, gdzie i w jaki sposób ma uczcić pamięć zmarłych. Kolejna próba zawłaszczenia tragedii do celów wyborczej walki? Wygra Jarosław, twardo wystający pod pałacem? A może wciąż rządzi Platforma, modląca się pod słynnym krzyżem, tym razem już w Archikatedrze? Według mnie wygrywa Marta Kaczyńska, która chyba ochłonęła, i zdecydowała się po prostu pójść na nagrobek rodziców. W ciszy, bez większego szumu. Czy to nie tak powinna wyglądać nasza pamięć? Bez przepychanek, kłótni, granatów i gazu łzawiącego, bo i takie przypadki – jak pamiętamy – się zdarzały.

Piszę ten tekst jako zwykły obywatel, który przeżywał Smoleńsk w kontekście utraty ważnych dla państwa osób. Nie jako zwolennik czy przeciwnik polityki prowadzonej przez ówczesnego prezydenta i innych ofiar katastrofy. Kwestie poglądów zostawiam na boku. Uważam, że każdy z tragicznie zmarłych, zasługuje na spokojny spoczynek. Bez żadnych sporów, w których wykorzystuje się ich postacie. Zwykli Polacy, zarówno wtedy, jak i dziś, rok po katastrofie, potrafią się zjednoczyć w pamięci. Rządzący jednak powinni się jeszcze dużo nauczyć. Sukcesów politycznych krwią się nie podlewa.

Można stwierdzić, że wynik rzutu monetą jest jasny: po raz kolejny wypadł orzeł. Orzeł, pod którego skrzydłami jest każdy z nas, spokojny i bezpieczny.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*