To nie odpustowy piernik

Porządne święto dla porządnych ludzi – ciśnie się na usta, ale w sumie to święto dla każdego. Trochę jak znany supermarket dla Ciebie dla Rodziny. Dla tych wszystkich wyfiokowanych kobiet, które w swoich futerkach pocą się przy blasku cmentarnych zniczy. Dla wszystkich handlarzy tandetą, która ma uspokoić sumienie nabywców, że jednak myślą o swoich bliskich. Dla ludzi, którzy choć raz w roku mogą się pochwalić swoim odpicowanym wizerunkiem, gdzie indziej niż na naszej klasie czy fejsie. Dla ludzi, którzy przychodzą na cmentarze, żeby sprawdzić, kto z kim jest, pogadać sobie w czasie mszy o botkach sąsiadki stojącej przy kwaterze obok lub nowym aucie starego znajomego, który chyba z diabłem trzyma, bo z jego urzędniczej pensji to na pewno na nie nie zarobił.

Jeśli przebić się przez to wszystko, przewietrzyć nieco zadymione od zniczy cmentarne powietrze, jednocześnie usuwając zapach duszących perfum; jeśli dokopać się do pamięci o ludziach, która leży przykryta pod stertami świerku, chryzantem, świecidełek i kokardek; jeśli skupić się przez chwilę na zmarłych, których przyszliśmy na te odpustowe, modernistyczne cmentarze odwiedzić, zastanawiając się przez chwilę nad przemijaniem, to naprawdę można w tym święcie dostrzec, to o co w nim tak naprawdę chodzi.

A chodzi o tak prostą rzecz, tak banalną i niewymagająca większej energii niż kupno tysięcznego znicza. Najzwyczajniej w świecie chodzi o pamięć o bliskich. Pamięć o tych, którzy byli, którzy nauczyli nas czegoś, którzy dawali nam miłość i którym my ją dawaliśmy. Nieważne, że to wszystko odbywa się pod pozorem komerchy, kiczu i żenady. Przecież właśnie pod tymi pozorami kryją się nasze prawdziwe uczucia, których tak bardzo boimy się okazywać. Kryje się świadomość, że groby, które tego dnia odwiedzamy są bramą do niebytu, którą i my prędzej czy później przekroczymy. Wszystkie te gadżety mają odsunąć świdrującą przez całe życie w naszych głowach myśl o śmierci.

Nie myślmy jednak o tym, co nieuniknione. Cieszmy się z tego dnia, w którym możemy na chwilę się zatrzymać i pomyśleć o przemijaniu, wspominając dni, kiedy nasi bliscy byli z nami. Kiedy możemy to robić wspólnie z naszymi rodzinami i przyjaciółmi. To jedyny taki dzień w roku, kiedy czas biegnie nieco inaczej i można naprawdę oddać się refleksji i spojrzeć nie tylko w przeszłe życie innych, ale także w nasze teraźniejsze.
Nie poddawajmy się bezwiednie tej komercyjnej cmentarnej papce, która czyha na nas za każdym rogiem. Porozmawiajmy tego dnia, pomódlmy się, powspominajmy. Niech naprawdę będzie to Święto Zmarłych, a nie odpustowy piernik.

Fot. Sic!

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*