Uważaj! Możesz być nosicielem

Ilu jest w Polsce nosicieli żółtaczki typu B czy C, nie wie nikt. Ilu chorych zagraża naszemu zdrowiu? Nie wie nikt. Dlaczego? Bo badania w tym kierunku nie były przeprowadzane. Nosiciele o swoim wirusie często dowiadują się, gdy jest już za późno. Liczba chorych jest pokłosiem wieloletnich zaniedbań w służbie zdrowia.

Obowiązkowe szczepienia na żółtaczkę typu B wprowadzono dopiero w 2000 roku. Odtąd szczepi się wszystkie niemowlęta, ale wcześniejsze pokolenia Polaków nie były szczepione i ponoszą tego konsekwencje. Dramatyczne i tragiczne, jak Bogusław P., 50-letni mieszkaniec Wrocławia.

Pierwsze symptomy choroby pojawiły się u niego pod koniec marca. O godz. 4.30 wezwał karetkę prywatnej firmy medycznej. Lekarka zdiagnozowała zatrucie, nie zleciła wykonania badań laboratoryjnych. Bogusław P. później ponownie wezwał karetkę. Podano mu dwie serie antybiotyków. Na początku sierpnia czuł się już bardzo źle, gorączkował, leżał w odrętwieniu kilka godzin dziennie. Lekarze nie wiedzieli, co mu jest. On komentował to słowami: „polska rzeczywistość”.

Badania laboratoryjne wykonane zostały dopiero 9 sierpnia. Ponieważ wyniki były bardzo złe, cztery dni później karetką tej samej firmy odwieziony został do szpitala na oddział zakaźny. Spędził w nim 3 tygodnie, ale lekarze nie potrafili mu pomóc. Gdy jego stan się gwałtownie pogorszył, 10 września został przewieziony do drugiego wrocławskiego szpitala, który (jedyny na Dolnym Śląsku) posiada aparat do dializy wątroby. Trzy dializy nie poprawiły jednak jej pracy. Wiadome było wtedy, że konieczny jest przeszczep. W środę rano pacjent został przewieziony karetką do warszawskiej kliniki chirurgii i chorób wątroby. W sobotę rano, gdy jego stan wyraźnie się pogarszał, przeniesiono go na oddział intensywnej terapii, gdzie nie doczekał przeszczepu wątroby. Zmarł w poniedziałek 20 września. Sekcja zwłok wykazała, że chorował co najmniej od dziesięciu lat. W trzech szpitalach spędził 39 dni, miał wielkie plany na przyszłość…

Ta tragedia dowodzi, że każdy Polak urodzony przed 2000 rokiem, dla własnego dobra, powinien się zbadać i zaszczepić. Skoro państwo o nas nie dba, sami musimy zadbać o siebie. Ministerstwo Zdrowia nie zleca badań, które ujawniłyby, ilu mamy chorych, akcje uświadamiające wagę i skalę problemu, są za mało nagłaśniane. Ilu z nas przypłaci to jeszcze swoim życiem?

Fot. Sic!

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*