Naukowo nie da się wyjaśnić?

Eksperci w dziedzinie marketingu odkrywają potencjał marketingowy…
bezdomnych i żebraków. Z naukowego punktu widzenia popularności tego
zjawiska ponoć nie da się wyjaśnić. Jednak pionierzy tej branży już zaczęli
oferować osobom bez dachu nad głową zatrudnienie. Czyżby trend
bezdomności rozszerzał się coraz bardziej?

Eksperci od marketingu Todd Norem i Brain Evans demonstrują światu,
iż ostatnimi czasy, bezdomni, przykuwają coraz większą uwagę,
wzbudzają kontrowersje i wywołują uśmiech na twarzy. Kloszardzi
są wykorzystywani jako żywa reklama. Przedstawiają śmieszne hasła
reklamowe, a coraz częściej są również wynajmowani jako ”słupy reklamowe”
czy też ambient media. Wszystko po to, aby wzbudzić zainteresowanie potencjalnych
odbiorców.

Na swoim blogu daily conversations Brain Evans pokazuje, że oryginalność
ważna jest w każdej sytuacji i że nawet osoba bezdomna może wzbudzać
większe zainteresowanie, jeśli tylko będzie do tego odpowiednio przygotowana.
W końcu nie wystarczy zwykły karton z napisem ” jestem bezdomny”. Aby
wzbudzić empatię przechodniów, potrzeba więcej kreatywności. Dlatego od
pospolitego napisu, wspomnianego wyżej, lepiej napisać „Wspomóż
bezdomnego, a w zamian otrzymasz drobny upominek”.

Od dłuższego czasu motyw bezdomnych wykorzystywany jest również w grach
internetowych. Dobrym przykładem tego typu działań jest gra przeglądarkowa
Menelgame. Grający wciela się w rolę bezdomnego, który musi przetrwać na
ulicy. Tematyka ta wywołuje od dawna szereg dyskusji. Jej przeciwnicy
sugerują, że gra uwłacza ludziom bezdomnym. Twórcy gry ripostują, iż gra ma
charakter tylko i wyłącznie satyryczny i nie ma na celu obrażania nikogo. Co
więcej firma, popularność gry wykorzystuje również w celach charytatywnych.
Szczególnie na rodzimym podwórku w Niemczech. W 2009 Pennergame czyli
niemiecki odpowiednik Menelgame przeznaczył pięciocyfrową sumę na
organizacje wpierające osoby bezdomne. Pieniądze te były w dużym stopniu
funduszami zebranymi przez graczy.

Fot. www. farbflut.de/Prasa

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*