Jak wypożyczyć człowieka

Jakkolwiek absurdalnie brzmiałby tytuł tego artykułu, mówi o rzeczy jak najbardziej wykonalnej. Wystarczyło pojawić się w Bibliotece Uniwersyteckiej UAM w dniach 22-23 kwietnia, gdzie odbywała się druga już edycja Żywej Biblioteki. To projekt o zasięgu międzynarodowym, proponujący rozmowę w cztery oczy, na określonych warunkach jako sposób na walkę ze stereotypami. Wszystko zaczęło się szesnaście lat temu w Danii, kiedy grupa „Stop Przemocy” zorganizowała pierwszą Żywą Bibliotekę z udziałem Żywych Książek – ludzi reprezentujących grupy narażone na wykluczenie społeczne lub dyskryminację. Obecnie ruch działa aktywnie aż w 70 krajach na całym świecie. Ich liczba wciąż się powiększa.

Różnica między tradycyjną biblioteką a Żywą Biblioteką tkwi w tym, że wypożyczenie Żywej Książki polega na 30-minutowej rozmowie z nią. W tym czasie może się zdarzyć absolutnie wszystko – od wymiany uprzejmości, po pasjonujące dyskusje wykraczające poza docelowy temat. Efektem takiej rozmowy ma być konfrontacja z własnym wyobrażeniem na temat danej grupy społecznej, np. duchowieństwa, osób LGBT, czy chorych psychicznie. Z pewnością projekt przyczynia się do zwiększania otwartości na drugiego człowieka oraz tolerancji różnych odmienności. Szczególnie, gdy wypożyczający przekona się, że mityczne postaci kryjące się pod nazwą Queer, Ksiądz, Lesbijka, czy Ateistka w gruncie rzeczy są takimi samymi ludźmi, jak on sam.

Rozmowa z nieznajomą osobą nie musi być trudna. Jaka może być? Wystarczy przekonać się przy najbliższej możliwej okazji. Główna organizatorka zapowiada, że planowane są kolejne edycje. Otwartość, z jaką przyjęli inicjatywę poznaniacy, media i władze, świadczą o tym, że lepszy świat nie kończy się na pustosłowiu, a zaczyna obok nas. Według Matki Teresy z Kalkuty, „pokój zaczyna się od uśmiechu”. Doprawdy, nie trzeba lepszej zachęty.

Fot. Weronika Miksza

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*