Wieje nudą

„Unicestwienie” Jeffa Vandermeera wpadła mi w ręce dzięki poleceniu. Była reklamowana zarówno jako pierwsza część trylogii „Southern Reach”, jak również coś świeżego, nowego i inspirującego w fantastyce. Idea książki oparta jest na prezentacji wyprawy czteroosobowej ekipy do Strefy X. Czegoś, co powstało właściwie nie wiedzieć jak, nie wiedzieć skąd i dlaczego. Poprzednie wyprawy kończyły się fiaskiem, a jeśli nawet ktoś z nich wrócił przypominał wrak człowieka, a wszelkie próby nawiązania z tym kimś kontaktu kończyły się fiaskiem. Obecne członkinie ekipy muszą zmierzyć się nie tylko z otaczającą je florą i fauną, ale również ze swoją świadomością, na co otaczający je świat ma zdecydowanie negatywny wpływ.

Książka pretenduje do bycia czymś więcej, niż tylko czystą rozrywką. Niestety, czytelnik dostaje tutaj pseudointelektualna kompozycję ślimaczącej się akcji. A momenty, w których ona przyspiesza, są rozpisane bez tempa i polotu. Wieje nudą…

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*