To co, miałem nie pójść?

2 kwietnia przed północą Marcin Grabiński, niewidomy maratończyk, ukończył bieg z Berlina do Poznania. Metą był wschodni kraniec jeziora Maltańskiego, dokładnie to samo miejsce, z którego 9 maja 2015 wyruszą zawodnicy Biegu Na Tak „Run of Spirit”. Wyczyn Marcina odbywał się pod hasłem „ Biegam bo nie widzę przeszkód i jestem na tak” i miał na celu nagłośnienie potrzeby pomocy podopiecznym Stowarzyszenia Na Tak oraz zachęcić do udziału w „Run of Spirit”.

Bieg M. Grabińskiego trwał 3 dni, podczas których – wraz ze swoimi przewodnikami (Marek Kapela oraz Andrzej Zyskowski) – przebiegł on 306 km. Choć hasło Marcina brzmi „Biegam, bo nie widzę przeszkód”, nie można nie wspomnieć o utrudnieniach, jakie spotkały biegaczy na trasie: bąble na stopach, odzywające się stare kontuzje oraz pomyłki na drodze kosztujące ich 25 km. Na ostatnich kilometrach biegu nie wiedzieliśmy, czy Marcin go ukończy. Dostaliśmy telefon z Pobiedzisk, żeby przyjechać na miejsce, bo biegacz zaniemógł. Na szczęście, Marcin jest silniejszy, niż nam wszystkim się wydaje, i w gronie kilkunastu biegaczy, którzy dołączyli do niego w Tarnowie Podgórnym, ukończył bieg w doskonałym nastroju. Na mecie powiedział: „Mieliśmy przebiec 280 km, przebiegliśmy 306, bo Andrzej mówił: chodź, zobacz, jaka dziewczyna fajna! To co, miałem nie pójść?”.

Trasę biegu można zobaczyć na aplikacji Endomondo: https://www.endomondo.com/workouts/user/13449222

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*