Generał z tygodnika naszym gościem

W poniedziałek, 26 października na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa gościć będziemy redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego” ks. Adama Bonieckiego. Studentom opowie o tym, jak robi się nowoczesne pismo, nie zapominając jednocześnie o jego wspaniałej tradycji. Wizycie towarzyszy „Tygodnik Poznański” – gazeta przygotowana przez pracowników i absolwentów WNPiD.

Ks. Adam to postać nietuzinkowa. Potomek hrabiowskiego rodu Fredrów, nie poszukiwał awansu w kościelnej hierarchii. Udało mu się za to zostać… generałem. A dokładniej: przełożonym generalnym zakonu marianów.

Przede wszystkim jednak Adam Boniecki jest dziennikarzem. W „Tygodniku Powszechnym”, piśmie świeckiej inteligencji katolickiej, założonym w 1945 roku w Krakowie przez Jerzego Turowicza, zadebiutował w roku 1964. I tak już zostało, choć w międzyczasie pracował też jako redaktor watykańskiej gazety „L’Osservatore Romano”, a na osobiste polecenie Jana Pawła II stworzył polską edycję tego pisma.

Redaktorem naczelnym „Tygodnika Powszechnego” został w 1999 roku, po śmierci J. Turowicza. Pod jego przewodnictwem pismo musiało podjąć próbę dostosowania swej formuły do nowych czasów. W okresie PRL „Tygodnik” był jednym (jedynym?) z niewielu niezależnych od władzy, a jednocześnie legalnie wydawanych periodyków. Dzięki temu cieszył się ogromną popularnością, stając się głosem kulturowej i politycznej opozycji wobec komunistycznego reżimu. W III RP, gdy wolność słowa stała się codziennością, „Tygodnik” postrzegany był jako pismo bardziej nadające się na pomnik, niż jako gazeta żywa i czytana.

Nowy naczelny podjął działania zmierzające do zmiany tego stanu rzeczy. – Gazeta, jeśli ma istnieć, nie może stać się czcigodnym zabytkiem. Przed zabytkiem można skłaniać głowę, ale miejscem dla zabytków jest muzeum – mówi ks. Boniecki. Dlatego zmianie uległ format pisma: dziś ma ono rozmiar gazety codziennej, wcześniej drukowane było na wielkich, nie ułatwiających czytania płachtach papieru. Zmienił się też sposób redagowania i pisania, a poruszanych na łamach pisma tematów jest więcej, są one bardziej zróżnicowane.

Nie zmieniło się jedno: „Tygodnik Powszechny” pozostaje pismem otwartym, publikującym artykuły ludzi z każdej strony politycznego, kulturalnego i religijnego spektrum, nie obawiającym się głosić poglądów niepopularnych. „Tygodnik” jest też rzadkim dziś miejscem, w którym odnajdziemy pogłębione analizy społeczne i polityczne. Nie ulega tabloidyzacji, a jednocześnie idzie z duchem czasu: jego witryna internetowa jest najczęściej oglądaną stroną internetową spośród wszystkich serwisów polskich tygodników opinii.

Co przeszkadza zatem „Tygodnikowi” w odniesieniu rynkowego sukcesu? Niektórzy powiedzieliby, że przeszkodą jest jego katolicki charakter (w podtytule „Tygodnika” widnieje: „Katolickie pismo społeczno-kulturalne”). W Polsce kojarzy się to często jednoznacznie – z mediami o. Tadeusza Rydzyka. Paradoksalnie, słuchacze Radia Maryja „Tygodnik” nazywają z kolei „Obłudnikiem”, uznając go – jak mówi sam Boniecki – za „pismo liberalne, kryptożydowskie, masońskie, zdradzające Kościół, którego się nie godzi wziąć do ręki”. Chyba trudno o lepszą reklamę.

Już teraz czytelnicy „Sic!” zapoznać się mogą z „Tygodnikiem Poznańskim” – przygotowanym specjalnie z okazji wizyty ks. Adama Bonieckiego pismem działającego przy WNPiD Klubu „Tygodnika Powszechnego” w Poznaniu:

http://www.klubtygodnika.pl/tygodnik-poznanski.pdf

Fot. Andrzej Piechocki

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*