Decydują piłkarze, a nie system

Reforma rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy wywołała burzę w piłkarskim światku. Fala krytyki zdecydowanie przewyższyła pozytywne opinie. Reforma do dzisiaj budzi wiele wątpliwości wśród kibiców, zawodników, trenerów czy prezesów. Głównym założeniem było zwiększenie liczby meczów, podniesienie poziomu, a także przedłużenie walki o mistrzostwo do ostatniej kolejki.

Reforma T-Mobile ekstraklasy, w której występuje 16 zespołów, zakłada, że po części zasadniczej rozgrywek, a mianowicie po 30 kolejkach tabela zostanie podzielona na grupę mistrzowską i spadkową. Dorobki punktowe drużyn zostaną zmniejszone o połowę, a następnie zaokrąglone w górę. Druga faza rozgrywek, w której każda z drużyn rozegra po siedem spotkań z każdym z rywali, zadecyduje o mistrzostwie i spadku. Cztery drużyny z największym dorobkiem punktowym z grupy mistrzowskiej i spadkowej przed własną publicznością rozegrają cztery spotkania, natomiast pozostałe drużyny trzy spotkania. Taki system budzi wiele wątpliwości, szczególnie kwestionowany jest podział punktów i terminarz rozgrywek drugiej fazy. Wielu i piłkarzy twierdzi, że prawdziwe granie rozpocznie się wraz z drugą fazą rozgrywek.

Cztery najmocniejsze ligi Europy, Angielską Premier League, Hiszpańską PrimeraDivision, Niemiecką Bundesligę oraz Włoską Seria A łączy to, że występujące w nich zespoły rywalizują w klasycznej formie bez dodatkowych modyfikacji. Ponadto w rozgrywkach uczestniczy 20 zespołów, poza Bundesligą z 18 zespołami. Brak dodatkowych modyfikacji nie oznacza jednak braku emocji do ostatnich kolejek.

Według Ekstraklasy SA, organu zarządzającego rozgrywkami piłkarskimi najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce, celem reformy było uatrakcyjnienie rywalizacji i podniesienie jej poziomu. W rankingu lig europejskich UEFA Polska wypada słabo, bowiem znajduje się na 21. pozycji. T-Mobile Ekstraklasę wyprzedzają ligi ze Szwajcarii, Cypru, Izraela. Czy lekiem na niską pozycję ma być zmiana systemu rozgrywek? Najlepsze ligi europejskie funkcjonują standardowo, bez dodatkowych udziwnień, dzielenia punktów czy tabeli na grupę mistrzowską i spadkową. Oczywiste jest, że o mistrzostwo będzie walczyło zawsze tylko kilka klubów. Pewne jest to, że o poziomie rozgrywek i ich atrakcyjności decydują poszczególne drużyny, dokładniej piłkarze, a nie system rozgrywek.

Fot. Sic!

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*