Bez koczowania na lotniskach

Żyjąc z dnia na dzień w pędzie graniczącym z paniką, kiedy to nasze głowy zaprzątnięte są egzaminami czy intensywnym wysiłkiem w pracy, polecam zatrzymać się na chwilę i… zerknąć w kalendarz. Toż to już czerwiec! Szok może być duży, bo zima długo nie chciała się z nami rozstać (przypomnijmy sobie aurę podczas Wielkanocy). Najwyższy czas, by pomyśleć o wakacjach.

Problem upadających biur podróży w ubiegłym roku nie sprzyja budowaniu zaufania turystów do tych instytucji. Wydając ciężko zarobione pieniądze na wypoczynek, nie powinniśmy się martwić powrotem do kraju. Zeszłoroczne „absurdalnie nagłe” bankructwa biur zmuszają ludzi do tego, by pakując walizki, myśleli o tym, czy ich lot w ostatniej chwili nie zostanie odwołany (lub czy nie stracą wszystkich pieniędzy). Cierpi turysta, cierpią biura godne zaufania, a najdotkliwiej – cała branża turystyczna.

Czy można było temu zapobiec? Zmiany w polskim prawie pojawiły się, ale „po fakcie”. Sejm podjął działania w celu wyeliminowania w przyszłości niewypłacalności biur. Nowe przepisy, które weszły w życie 13 maja, podnoszą wartość gwarancji dla touroperatorów. Dotyczą zarówno nowo powstałych biur, jak i pozostałych. W przypadku biur podróży, które rozpoczynają działalność turystyczną i zamierzają wykorzystywać loty czarterowe, minimalna wysokość sumy gwarancyjnej wynosi 250 tys. euro. Jeśli nie będą wykorzystywać tego typu lotów, to minimalna suma gwarancyjna sięga 90 tys. euro. Natomiast dla przedsiębiorstw działających już na rynku, które wykorzystują lotniczy transport czarterowy i pobierają przedpłaty w terminie do 30 dni przed dniem rozpoczęcia podróży, minimalna suma gwarancyjna wyniesie 12 proc. rocznego przychodu, ale nie mniej niż 149 tys. euro. Przedsiębiorca sam musi zadeklarować, jakie przewiduje obroty na najbliższy rok i wykupić odpowiednią gwarancję.

Czy rygor prawny pozwoli wyeliminować sytuacje, do których dochodziło w 2012 roku? Czy uchroni klientów biur podróży przed (nazwijmy to po imieniu) oszustami? Czy nareszcie odciąży skarb państwa z odpowiedzialności i kosztów sprowadzania turystów do domów? Pozostaje jeszcze kwestia – czy Polacy w tym roku będą chętnie korzystać z usług biur podróży? Prognozy są różne – tradycyjnie nie wiadomo, które uznać za prawdziwe, a które są zabiegami czysto marketingowymi.

Fot. Barbara Kropińska

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*