Życie jak wielki rollercoaster

Gdy poznałam Patrycję Siewior, studentkę Wyższej Szkoły Umiejętności Społecznych w Poznaniu, wolała słuchać, niż mówić. Skromna dziewczyna – tak bym ją określiła. Co zmieniło się u niej od tego czasu? Jak wygląda zwyczajny dzień „niezwyczajnej” dziewczyny, która na kartkę papieru przelewa wszystkie swoje emocje?

– Ostatni raz rozmawiałyśmy osiem miesięcy temu. U ciebie małe czy duże zmiany?
– Zmiana to dobre słowo. Coś, co było i miało być tylko hobby stało się… maszynką do zarabiania pieniędzy. Wszystko zaczęło się w dniu, w którym z nudów założyłam fanpage na Facebooku, którą metaforycznie nazwałam „GALOPEM PO KARTCE”. I wrzuciłam tam swoje rysunki. Nie minęło kilka godzin, a zostałam zasypana „lajkami” i pytaniami w stylu: „Patrycja, mogłabym zamówić u Ciebie portret?”. Powiem szczerze, trochę mi to schlebia. Fajnie jest żyć ze świadomością, że komuś podoba się to, co robisz. To popchnęło mnie do dalszego działania. Jako wolontariusz zgłosiłam się do Fundacji wspierania twórczości kultury i sztuki, mogę tam rozwijać swoje umiejętności i dodatkowo dzielić się tym z innymi. Do tego dochodzą zajęcia na uczelni. Plan mojego dnia mogę porównać teraz do jazdy na wielkim rollercoasterze

– Jaka jesteś w ukryciu, gdy nikt ciebie nie widzi?
– Chcesz mnie tak do końca obnażyć? Dość rzadko się zdarza, że mam nadmiar wolnych chwil. Wtedy lubię posiedzieć, obejrzeć ulubiony film, posłuchać muzyki. Albo „zmajstrować” coś ołówkiem.

– Będę spełniona, gdy…
– …będę robić to, co kocham, albo przynajmniej to, co będzie sprawiać mi przyjemność. Na dziś chcę zostać dziennikarką. Studia wybrane pod wpływem chwili, po dwóch latach okazały się czymś z czym mogłabym wiązać przyszłość . A co z ołówkiem? Nigdy nie przestanę tego robić, to zajęcie, która sprawia mi największą radość. Nie mam złudzeń i zdaję sobie sprawę, że może mnie także czekać zmywak w McDonaldzie lub sprzątanie toalet za oceanem. Na razie, dopóki studiuję, wolę żyć marzeniem o pięknej dziennikarce ze znanej stacji telewizyjnej.

– Chciałabym być postrzegana…
– …jako osoba ciesząca się życiem, żyjąca na pełnych obrotach i wykorzystująca każdą minutę podarowanego dnia. A przy tym dawać przykład tym, którzy boją się spełniać swoje marzenia, którzy nie mają w sobie dość odwagi, aby wziąć po swojemu życie w swoje ręce.

– Mam słabość do…
– …Johnny’ego Deppa! Chyba każdy mój znajomy o tym wie, już nawet nie pytają dlaczego, bo mówić o tym mogłabym bez końca. To jakaś obsesja, ludzie, słysząc to, pukają się w głowę. Obejrzałam z nim wszystkie filmy, „Piratów z Karaibów” cytuję z pamięci. Aktualnie z zapartym tchem czytam jego biografię i już teraz mogę stwierdzić, że będzie to moja osobista biblia. Nie wiem, czy to normalne, ale, szczerze mówiąc, mało mnie to obchodzi, każdy z nas ma swoje małe zwariowania.

– Marzę, o tym aby…
-…spełnić swoje marzenia. Każdy przecież o tym marzy. Najbardziej chyba o tym, aby iść do przodu, nie oglądając się za siebie. Aby ustać, a jeśli upaść, to mieć siłę się podnieść i pójść dalej. No i przede wszystkim wierzyć w siebie, że się potrafi, że nic nie stanie na przeszkodzie w drodze do celu.

– Poza sztuką najbardziej interesują mnie…
– …książki. Uwielbiam czytać. Rzucić wszystko, wyłączyć Facebooka i czytać. Zapomnieć o tym, że u mnie pada deszcz, że mam jakiś problem. To fajne czasem utożsamić się z jakąś postacią, za każdym razem inną. Uciec od szarej codzienności i wyobrazić sobie, że jest się rozbitkiem na bezludnej wyspie zadać sobie pytanie: co ja bym wtedy zrobiła?

Rozmawiała
Paulina Królska

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*