Rybka na Morasku

Chyba żadnego ze studentów nie dziwi już na Morasku widok spacerujących matek z dziećmi. Biegający popołudniami mieszkańcy okolicznych osiedli też stali się codziennością. Jednak wędkarze przy budynkach uniwersyteckich – to nowość.

Płynący obok torów, rów melioracyjny jest zbyt mały, aby mogły się w nim rozwinąć nawet małe rybki. Jeziora położone za wydziałem matematyki są częścią Rezerwatu „Meteoryt Morasko” i nie można w nich łowić. Jedyny zdatny dla wędkarzy akwen to staw przeciwpożarowy przy Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa. Skąd jednak w nim ryby?

– Takie stawy jak ten zarybiają kaczki. Zjadają ikrę i przenoszą ją z jeziora na jezioro, dzięki czemu w takich małych zbiornikach mogą rozwinąć się ryby – mówi Bogusław Swoboda, jeden z wędkarzy korzystających ze stawu. Na „łowisku” przy WNPiD są jedynie jedynie karasie. Amatorów wędkarstwa lub darmowego posiłku trzeba jednak uprzedzić, że nie nadają się one do jedzenia. Są zbyt małe, a staw przeciwpożarowy zbyt płytki, ryby czuć mułem.

Wędkarze łowią karasie na przynętę. – Potrzebujemy je na żywca, a potem idziemy na szczupaka – dodaje B. Swoboda. Uniwersyteckie karasie są sprytne i nie dają się złapać na byle jaką przynętę. Pan Bogusław podkreśla, że wyłowienie ich nie jest wcale takie proste. – O stawie powiedział mi kolega, ale już wcześniej widziałem z samochodu jak kilka osób łowiło – kończy Bogusław Swoboda.

Wygląda na to, że w najbliższym czasie będziemy musieli się przyzwyczaić do widoku wędkarzy na Morasku.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*