Wstrząśnięta, zmieszana. Opinia.

Gdyby nie burza, która rozpętała się wokół hiszpańskiej reklamy coca-coli, wyemitowanej kilka dni temu, zapewne nie zwróciłabym na nią szczególnej uwagi. Po pierwszej odsłonie w Internecie poczułam lekkie ukłucie, jakby ktoś ugodził moją dumę narodową.

Złość i poczucie traktowania mnie, Polki, jak godnego współczucia biedaka, przeminęło jednak po ponownym odtworzeniu reklamy. Z przekazu wyłania się bowiem pozytywny obraz polskiego robotnika – solidnego, pracowitego, oddanego rodzinie, a nawet sprawnie władającego językiem obcym! Kontrowersje może natomiast budzić fakt, że Polak z reklamy od ponad 5 lat nie był w stanie zarobić pieniędzy, aby wybrać się do swego kraju.

Czy kontrowersje te są słuszne? Przypomnijmy chociażby emitowany swego czasu w TVP1 serial „Londyńczycy”, ukazujący niemalże identyczny wizerunek Polaków wyjeżdżających do pracy za granicę. Wizerunek de facto wykreowany przez samych Polaków, przeciw któremu nikt wówczas nie protestował! Po trzykrotnym wyświetleniu reklamy coca-coli widzę, że ujęty w niej obraz Polski nie został w żaden sposób zniekształcony. Po prostu jest przedstawiony realistycznie, czy nam się to podoba, czy też nie. Początkowe poczucie pokrzywdzenia mojej polskiej godności, straciło na znaczeniu.

Trzeba przyznać, narzędzie marketingu okazało się skuteczne. Jak większość reklam coca-coli, i ta wzbudziła ogromne zainteresowanie. Mimo że tym razem nie pokazano w niej znanych piłkarzy czy piosenkarek, ale polskiego robotnika, od razu wywołała ona rekcję. Przypadek, czy może przemyślana strategia koncernu?

PS. W ciągu czterech dni reklamę tę obejrzało na portalu Youtube prawie 13.000 osób.

Rys. www.cocacola.pl

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*